piątek, 27 lutego 2015

wiosenne porządki?! i takie tam.


"Weź posprzątaj", "weź poukładaj te ciuchy", weź, weź... a weź znajdź chęci. Nie, nie chcę mi się, posprzątam jutro. Mijają dwa tygodnie, przyznaję się- kłamałam. Niby pedancik a jednak cholerny syfiarz! Czasami tak mam, nic na to nie poradzę. Mimo to, wiosenna aura (gdzieś tam daleko, ale zawsze), promyki Słońca pukające do okien mówią mi, że czas zrobić porządek! oczywiście w pokoju, w mojej małej oazie spokoju, chillout'u, ale również te wewnątrz mnie samej. "Coś" wyrzucę z szafy (czyt. NIC, bo wszystko się przyda), zetrę szmatką kurz, i usiądę- na dziś starczy. Tez tak masz? To przesilenie wiosenne, zawsze tak mówię. 

Trendy wiosna-lato 2015 w tym roku zapowiadają się bardzo ciekawie, przyznać muszę. Na samą myśl gęba mi się cieszy! fantastyczne lata 70-te, zrobi się trochę hippstersko (tutaj dominującymi elementami, wykańczającymi naszą garderobę staną się frędzle), kombinezony, kurtki bomberki o połyskującym kolorze, kolor khaki (chyba zawsze z nami), wzory, kwiaty, siatki i inne, ale o tym  w kolejnym poście, na który już teraz serdecznie zapraszam! Duże pole do popisu, zwłaszcza dla indywidualistów, którzy nie boją łączyć ze sobą różnych części garderoby, w różnych kolorach i stylach,czy też dla kreatywnych ludzi- takich jak Ty. Plan jest taki, ruszamy swoja wyobraźnią i lecimy szukać "swego ja" w ogromie nowości, jakie serwuje nam świat mody! Ale najpierw?! posprzątam.













cmok cmok.





czwartek, 19 lutego 2015

#3!


Jesteśmy po sobotniej gorączce walentynkowych wibracji (świat oszalał), bo przecież każdy normalny dzień nie jest tym odpowiednim, aby powiedzieć komuś, że nam na nim zależy. 14go lutego nagle wszyscy dostają olśnienia, że kogoś kochają. Niesamowite. Osobiście podchodzę do takich dni bardzo sceptycznie i z przymrużeniem oka. Zresztą, co tam walentynki, nic nie odzwierciedli podniecenia i wielkich oczekiwań, związanych z premierą filmu 50 Twarzy Greya (świat oszalał x2). Jak to ja, nie mogłam postąpić inaczej, tak więc poszłam zaspokoić swoją ciekawość, przegryzając popcorn w kinie i oczekując momentów WOW. No i co? W sumie nic. Pomijam już falę ludzi w sali kinowej (tzw."gorące szesnastki"), no bo kto im zabroni, ale w tym przypadku zgodzić się muszę, że czytanie książek bardziej się opłaca. Mimo to, sceneria, rola aktorów bardzo na "+", a Grey całkiem "apetyczny".
W moim życiu szykują się wielkie zmiany, kiedy to nagle trzeba będzie wywrócić swoje życie o 180 stopni i zacząć nowy, życiowy dział. Zima nie daje za wygraną, wciąż marznie mi nos i dłonie, ale nawet to nie zniechęca mnie do dalszych, życiowo-modowych działań. Dziś postanowiłam włożyć białe trampki i iść szukać wiosny. Dopełnieniem stylizacji okazała się jeansowa koszula (zaraz za białą koszulą, moja ulubiona), czarne spodnie z białymi wstawkami z boku, no i wisienka na torcie, czyli "kłaczkowaty"kubraczek, który ostatnio wyhaczyłam w vintage sklepie (w oszałamiającej cenie 8 zł!). Nigdy nie byłam fanem second handów, ale upodobania z wiekiem się zmieniają- teraz jestem ich częstym gościem. Czasem trzeba się nachodzić i naszukać tej "perełki", ale dla chcącego nic trudnego :)









buty: H&M/ spodnie: H&M/ koszula: Zara/ kubraczek: vintage shop

cmok cmok.


fot. Rafał Frankiewicz.

piątek, 6 lutego 2015

artystyczny nieład.

Perfekcjonistka, ale niby taka nie do końca. Wieczny nieład, nieporządek i chaos. Ale jak to? No właśnie, sama nie wiem! Planujesz sobie dzień, w którym to obiecujesz sobie, że nagle w twoim pokoju nastąpi przełom i każda rzecz znajdzie swoje miejsce, a tu niespodzianka. Niby wszystko idealnie (rzeczy na wieszaku, bluzeczki  poskładane w kosteczkę), test białej rękawiczki na wysokim poziomie, a ja mogę spokojnie położyć się ze słuchawkami w uszach, w których brzmi i grzmi dubstep'owe "woobooo dooobooo". Niestety, rano czar pryska i stając przed szafą z ubraniami zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo jesteś poszkodowany przez los i jak bardzo nie masz się w co ubrać. Serio, nie kłamię, taki mamy klimat, przyrzekam! I od nowa się zaczyna. Nie, tak nie może być! A jednak, może. Wystarczy chwila, dosłownie chwila, aby wczorajsza walka ze stertą rzeczy i  z innymi "duperelami", narodziła się na nowo. Fantastycznie! W zasadzie, mam tak od dziecka. Wychodzi na to, że to kwestia genetyki, dostałam takie geny no i już, kropka. Założę się, że nie tylko moje geny są "wypaczone". 

Dziś postanowiłam włożyć na siebie jeans, białą koszulę a całość przełamać koszulą w kratę, niebanalną, wyjątkową, własnoręcznie uszytą. Noszona przeze mnie na koszulkę bądź przepasana w biodrach, ale również na sportowo jako sukienko-tunika, na letnie dni.









koszula: anja rubik for mohito/ spodnie: madox design/ koszula: handmade/ buty: zara



fot. Rafał Frankiewicz.